Nasz konkurs zatacza coraz szersze kręgi. W dniu dzisiejszym prezentujemy materiał przygotowany przez Kolegę Jana Rybaka, który brał udział w pierwszej edycji naszego konkursu. Cieszy nas zatem jego ponowny udział. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z nim. Przypominamy, że na Wasze materiały czekamy jeszcze przez 10 dni.
Przeglądając swój zbiór dotyczący poczty w Tomaszowie Mazowieckim znalazłem ciekawostkę. List wysłany 3.12.1953 roku z Tomaszowa Mazowieckiego do Radomska. List został opłacony czterema znaczkami za 10,15,25,30 gr, wg Fischera nr 534, 535, 536, 537 ale z obciętymi ząbkami. Widać już na pierwszy rzut oka, że to przesyłka inspirowana filatelistycznie. Nadana przez znanego filatelistę tego regionu pana Henryka Szmidta do pani Barbary Szmidt. Kopertę wraz z pakietem innego materiału otrzymałem właśnie od niego. Po co pan Henryk wyprodukował znaczki cięte i puścił je w obieg nie wiem ale jak widać na awersie spotkała go niemiła niespodzianka, bo poczta zażądała dopłaty: T 40. Na rewersie widać, że były doklejone znaczki, pięć sztuk, które zostały skasowane 4.12.1953 roku w Radomsku. (Na skanie rewersu zaznaczyłem puste miejsce po nich, gdyż zostały odklejone).
Pytanie dlaczego poczta domagała się dopłaty? Wygląda na to, że list był opłacony zgodnie z taryfą pocztową obowiązującą od 4.01.1953r. Opłata za list zamiejscowy do 20 g wynosiła 60 gr + 20 gr obowiązkowej dopłaty na odbudowę Warszawy, czyli razem 80 gr. Być może list był cięższy ale wtedy należność w zakresie wagi 20-250 g wynosiła by 95+20= 105 gr co oznaczało by niedopłatę 35 gr (T 70). Nie zgadza się a do tego wydaje się mało prawdopodobne aby list filatelistyczny był cięższy niż 20 g. Po wnikliwszej analizie tej przesyłki możemy stwierdzić, że częściowo została ona opłacona nieważnym znaczkiem. Chodzi o znaczek Fi 537 wartości 30 gr, który został wycofany z obiegu w dniu 30.11.1953 czyli 3 dni przed ekspedycją tego listu. Urzędnik(-czka) w Radomsku wykazał się więc czujnością i stąd konieczność dopłaty. Ale dlaczego dopłata wysokości 40 gr zamiast podwójnej 60 gr. Otóż niedopłata została zinterpretowana w następujący sposób: niedobór 10 gr opłaty za list (i tu karnie 20) oraz brak 20 gr dopłaty na odbudowę Warszawy. Ponieważ wg przepisów w przypadku jej braku nie obowiązywała karna podwójna wysokość tylko odbiorca był zobowiązany uiścić ją w normalnej wysokości stąd wyszło 20 + 20 = 40.
Na zakończenie wypada stwierdzić, że ta przesyłka była by ciekawa nawet bez obciętych ząbków a jej wartość filatelistyczna większa gdyby adresat nie zdecydował się odkleić znaczków dopłaty. Dzielę się z czytelnikami tą ciekawostką, która demonstruje, że czasami „zabawy” filatelistów prowadzą do powstania interesujących całości. Na ilustracjach awers i rewers omawianego listu.