W ubiegłym roku rozpoczęliśmy cykl wywiadów zatytułowany "Rozmowy o Filatelistyce". Rozmowy cieszą się dużym zainteresowaniem odwiedzających. W bieżącym roku będziemy kontynuować tak udanie rozpoczęty projekt. Jego powodzenie zależy w dużej mierze od naszych rozmówców, tego co mają do powiedzenia o naszym wspólnym hobby.
Naszym kolejnym rozmówcą, pierwszym w roku 2016, jest Zdzisław Wiatrowski, znany filatelista, członek honorowy PZF, członek rzeczywisty PAF, publicysta filatelistyczny oraz ekspert filatelistyczny.
Proszę powiedzieć, czym dla Pana jest filatelistyka? Jaka była Pana droga to tego, aby móc powiedzieć o sobie „jestem filatelistą”?
Będąc już na emeryturze, filatelistykę traktuję już inaczej niż kiedyś. W przeszłości była to dla mnie odskocznia od codziennego trudu zawodowego, pozwalała zapomnieć o problemach życia codziennego i zawodowego. Ja tą filatelistyką „żyłem”. Wiemy, że filatelistyka jest bardzo rozległą i złożoną dziedziną kolekcjonerstwa. Mnie fascynowała możliwość wypowiedzenia się, poprzez budowanie eksponatu wystawowego, pokazania w nich ciekawych, często rzadkich walorów. Do tego potrzebna była wiedza, musiałem szukać informacji, wiadomości w literaturze, w katalogach, także aukcyjnych. Często bywało tak, ze budując eksponat wystawowy, potrafiłem przemierzyć pół Europy, by zdobyć potrzebny walor do tego eksponatu. Jest to chyba w duszy każdego filatelisty, by poszukać cos ciekawego, interesującego i pokazać co się zdobyło. W ten sposób zbudowałem około dwudziestu eksponatów, które prezentowałem na różnych wystawach, począwszy od wystaw krajowych, a kończąc na światowych.
Co skłoniło Pana do zostania ekspertem i jak wyglądała Pańska droga do tego?
W naszym Okręgu nie było eksperta, który pomógł by w rozpoznaniu nadruków na znaczkach, dlatego też postanowiłem sam spróbować poszerzyć swoja wiedzę na temat produkcji znaczków, technik druku, farb stosowanych w produkcji, itd. I od tego się zaczęło – a gdyby tak zostać ekspertem? Oczywiście droga do tego celu była długa i żmudna. Najwięcej trudności sprawiało mi zdobycie materiału porównawczego, nie wspomnę o kosztach. No ale w końcu się udało.
Jako ekspert ma Pan do czynienia z różnorodnym materiałem filatelistycznym i różnymi zleceniodawcami. W związku z tym chciałbym zapytać o kilka spraw. Czy potrafi Pan powiedzieć, kto dominuje w grupie osób zlecających ekspertyzy? Czy są to filateliści, czy osoby zajmujące się handlem walorami filatelistycznymi?
W grupie osób zlecających ekspertyzy, dominują indywidualni filateliści, chociaż nie brakuje także osób zajmujących się handlem walorami filatelistycznymi, ale zdecydowana większość to filateliści.
Jak często spotyka Pan w materiale oddanym Panu do ekspertyz walory rzadkie, prawdziwe klejnoty polskiej filatelistyki?
Co do rzadkich walorów w materiale do ekspertyzy, to muszę przyznać, ze trafia się on nie często.
A jak często ma Pan do czynienia z fałszerstwami? Czy wśród „fałszywek” dominują fałszerstwa starej daty, znane i opisane w literaturze, czy też są do produkty nowe, powstałe dzięki wykorzystaniu współczesnej zaawansowanej techniki?
Fałszerstwa, które trafiają do mnie, są z reguły prymitywnymi fałszerstwami – szczególnie ostatnio, kiedy popularne serwisy aukcyjne Allegro i Ebay pozwalają na wystawianie fałszywych walorów. Wśród tych fałszerstw, czasami zdarza się wyrafinowane fałszerstwo, które zostało wyprodukowane dzięki wykorzystaniu współczesnej techniki. Jak wiadomo fałszerze cały czas udoskonalają swój warsztat produkcyjny.
Czy widzi Pan perspektywy rozwoju filatelistyki w Polsce? Czy nie uważa Pan, że PZF słabo sobie radzi w przeciwdziałaniu zapaści, jaka występuje w zakresie zainteresowania filatelistyką w Polsce? A może ma Pan odmienne zdanie, jeśli tak to, jakie?
Jak widać, filatelistyka staje się bardzo elitarna i prawdę mówiąc perspektywy rozwoju tej dziedziny w naszym kraju nie widzę w różowych barwach. Nie potrafię określić wyraźnych przyczyn tego zjawiska, ale myślę, że składa się na to wiele różnych powodów. Począwszy od zasobów materialnych filatelistów (starszych), które mocno ograniczają możliwość zakupu lepszych walorów i zaistnienia na światowych wystawach, do korzystania z łatwiejszych możliwości rozrywkowych typu Internet, przez dzisiejszą młodzież.
Dziękuję za rozmowę.